Qbak napisał/a:
Było bardzo sympatycznie, zaczynamy snuć marzenia o wyprawach w dalekie
podróże (choć Marta mówi że po bułki to Ona jeździ dalej) i może nawet uda
się je zrealizować kiedyś?

Na koniec ulewa nas straszna trafiła. Wyrazy współczucia dla Piotrka który przybył
na rowerze (!), ale podobno ma blisko Moje auto oczywiście jak co każde urwanie
chmury i gdy przód stoi wyżej niż tył, nie daje rady nadążać z odprowadzaniem wody
i lekko mnie w nogach podlało = zaparowany powrót do domu. Wracając do domu
droga przy tej ulewie i w tej parze była niemalże dramatyczna, a tu się jeszcze
pasek alternatora zaczął ślizgać (jednak za lekko napięty), piski, krzyki, a co z pompą
wody? Czy pompuje mimo ślizgającego się paska? Dziś dzięki temu 924 miało
wychodne, trzeba było wszystko do cna wysuszyć I co? Nie można mieć przygody
blisko domu? Można!