Plac Bankowy jak zwykle miejscem zjazdu 25.09.2005
Dodane przez ciachu dnia Kwietnia 25 2006 00:59:11
Zacznijmy od tego, że zlot odbył się w NIEDZIELĘ 25 września o godzinie 13:00

.. nie w sobotę.. ani też nie o 11.. :) Co niektórzy przyjechali aż z bydgoszczy dzień wcześniej, inni zaś co prawda we właściwym dniu ale o dwie godzinki za wcześnie. Zacytuję tutaj Pilatusa, z którym miałem przyjemność rozmawiać o tym niecodziennym zjawisku nabierząco przez telefon - "Co Ci ludzie jacyś??..dziwni" :) No nic, przyjmuję, że nie mogli się doczekać. Na bankowy przyjechało tym razem najwięcej Porsche spośród organizowanych na tym placu zlotów (jeżeli ktoś w ogóle liczy) - było ich razem 11: Martin924berzowe, Marcin924Ssrebrne, Badhead924Sczerwone, Skorek924granatowe, Porsch944czarne, Pilatus&Dorotka924brązowe, Sobek924czarne, Paweł924srebrne, Rafał924żółte, (uwaga tu kobieta!)Kinga944grafitowe, Ciachu924czerwone. Przyjechali również dobrze znani nam z poprzednich spotkań koledzy, właściciele Porsche, którzy z różnych powodów swoimi autami przyjechać tym razem nie mogli, a byli to: Antek, Olo, Ketchup, Juras, Arek. Tak więc grupka była pokaźna. Część osób dobrze się już znała, część bardzo dobrze (aż za dobrze :)), a część dopiero się...co? - zgadza się - poznała. Na placu bankowym spędziliśmy ściśle według harmonogramu całe 1,5h, skąd ruszyliśmy w kierunku lotniska na Bemowie na umówione spotkanie z Piotrem Wróblewskim - instruktorem w rajdowej szkole jazdy. Tutaj było nas już 8 sztuk. W imprezie na lotnisku wziąć udział zdecydowało się 7 kierowców wyścigowych, w tym 5 objeżdżających bolidy marki Porsche: Sobek, Marcin, Skorek, Pilatus, Ciachu. Przejazdy czasowe były dużą atrakcją, zwłaszcza dla tych, którzy pierwszy raz mięli tą przyjemnośc w takich próbach uczestniczyć. Co tutaj dużo pisać - wszystko było pięknie, ślicznie dopuki nie wjechał Pilatus deklasując pozostałych.. (taki z niego kolega..:) ). Było naprawdę na co popatrzeć, a i powiało nutą rywalizacji (ktoś komuś dał w mordę i w ogóle, nie..żartuję :) wszyscy zachowali się elegancko i fair-play). Czasy były zapisywane, więc po przepisaniu będzie się można z nimi tutaj zapoznać. Po tych, nadszarpujących stan techniczny naszych kilkunasto- a nawet kilkudziesięcioletnich Porsche, przejazdach udaliśmy się na przysłowiowego kebaba, co by zapełnić nasze brzuchy opróżnione z resztek witamin przez uderzającą do głowy i nie tylko adrenalinę - byliśmy zwyczajnie głodni. Tutaj było nas już 5 sztuk. Następnie trzeci punkt z naszego hormonogramu - mianowicie Pub Amfora (dawny Książęcy), gdzie mieliśmy do dyspozycji cały dolny poziom - i wykorzystaliśmy to jak tylko się dało. Rozłożyliśmy rzutnik na ścianę i przy kawce, herbatce, wodzie z cytrynką i cieście od Dorotki oglądaliśmy pokazy krótkich filmików o Porsche i nie tylko (nie, nie było fikołków :) ) oraz zdjęcia te z poprzednich zlotów, a także dzięki najnowocześniejszej technice ;) z bierzącego spotkania. Doszło nawet do tego, że oglądaliśmy zdjęcia zrobione minutę wcześniej, wyobrażacie to sobie? :) Był też pokaz wałków rozrządu (od seryjnego 924 i sportowy od Świątka), można było nawet potrzymać w ręku. W późnych godzinach wieczornych zakończyliśmy nasz warsaw meeting, podaliśmy sobie ręce na pożegnanie, zebraliśmy graty i porozjeżdżaliśmy się po domach. Niektórych czekała dalsza droga - do Gdyni, do Bydgoszczy i do Łodzi. Pozdrawiam wszystkich i do następnego zlotu. Ciachu924